Kozłówka, Nałęczów, Lublin... i nie tylko


W dniu 16.05.2015 roku odbyła się wycieczka dla uczniów  Zespołu Oświatowego im. M. Frąckowiak w Skibniewie uczestniczących w projekcie Wyrównywanie szans edukacyjnych uczniów poprzez dodatkowe zajęcia rozwijające kompetencje kluczowe -  , Moja Przyszłość do Kozłówki, Wojciechowa, Nałęczowa i Lublina.

Sobota - to był piękny, słoneczny dzień, wolny od zajęć szkolnych. Wymarzony dzień na wycieczkę.

Pierwszym punktem programu wycieczki było zwiedzanie zespołu pałacowo-parkowego rodziny Zamoyskich we wsi Kozłówka. Podziwialiśmy piękne wnętrza pałacowe potężnego rodu Zamoyskich, urządzone w stylu II Cesarstwa z zachowanym wyposażeniem z przełomu XIX/XX wieku. Muzeum Zamoyskich w Kozłówce zachowało autentyczny wystrój w 90 %. Piękny zespół pałacowo-parkowy gorąco polecamy!

Następnie udaliśmy się do Nałęczowa. Spacerowaliśmy po zielonym Parku Zdrojowym i byliśmy z wizytą w Palmiarni. Głównym celem naszego pobytu w Nałęczowie była degustacja wody. Woda nałęczowska jednym smakowała, innym nie… za to bardzo smakowała gorąca czekolada w kawiarni obok.

Kolejnym punktem były pokazy kucia podków oraz ,,podkuwania konia”. Kowal okazał się być prawdziwym showmanem. Pokaz dostarczył nam niezapomnianych wrażeń, które trudno opisać słowami. Zamiast konia ,,podkuł’’ jednego z uczniów, a za pomocnika kowala obrał sobie uczennicę z klasy V. Wszystkich zachwycił warsztat kowalski.

Ostatnim punktem programu było zwiedzanie Lublina. Przewodnikiem była bardzo miła i sympatyczna pani. Dowiedzieliśmy się, że Lublin to największe miasto w Polsce na wschód od Wisły, położone na północnym skraju Wyżyny Lubelskiej nad rzeką Bystrzycą. Pani przewodnik pokazała nam Zamek Królewski. Następnie udaliśmy się do ruin najstarszego kościoła rzymskokatolickiego pod wezwaniem św. Michała Archanioła, skąd rozpościerał się panoramiczny widok na zamek i część Lublina. Poznaliśmy również historię miasta i podziwialiśmy piękne kamienice na Placu Zamkowym oraz Bramę Krakowską.

Na koniec udaliśmy się na posiłek w restauracji ,,McDonald’s”. Po godzinnym pobycie w restauracji, zregenerowani i pełni wrażeń wróciliśmy szczęśliwie do swoich domów.

Urszula Młynarczuk